Przejdź do głównej zawartości

Wizualizacja pielenie ogrodu

 


Ta wizualizacja oczyszcza umysł z negatywnych myśli.

W swoim umyśle zwizualizuj siebie w ogrodzie. To jest ogród

Twojego umysłu. Wszystkie rośliny i przedmioty reprezentują idee i

przekonania, które rozwinęły się w Twoim umyśle od Twojego stworzenia.

Rozejrzyj się dookoła, by zobaczyć, czy wyrosły chwasty, albo rośliny, które

nie należą do ogrodu.

Na Twoim ramieniu jest przewieszona biała torba, otwarta od góry, majaca 

sznurek do zaciągania.

Przechadzaj się po ogrodzie – i wyrywaj wszystkie chwasty z korzeniami i

wszystkie obce, niepożądane rośliny z korzeniami – wyrywaj je tak, by na

korzeniach nie było ziemi, a jeśli zobaczysz na nich ziemię – strząśnij ją, by

pozostała w ogrodzie.

Włóż wyrwane rośliny i chwasty do białej torby.

Kiedy torba jest już pełna, albo kiedy chcesz zakończyć pielenie ogrodu

– skieruj się do środka ogrodu. Tam widzisz wspaniały fioletowy płomień*

płonący na starannie ułożonym stosie drewna.


Włóż torbę z chwastami do fioletowego płomienia i zobacz – jak znika w

płomieniu.

To reprezentuje przekształcanie Twoich negatywów, negatywnych myśli, w

czystą energię do ponownego wykorzystania.

Otocz siebie teraz kolorem brązowym* i wyjdź z wizualizacji.

Nie spiesz się, wypiel swój ogród umysłu przez kilka sesji.

Kiedy już całkowicie zakończysz pielenie ogrodu – użyj jednej sesji, by

poprzesadzać rośliny i kwiaty, uporządkować drzewa i kwiaty, posadzić nowe

kwiaty i zasiać nasiona trawy.

Potem odwiedzaj swój ogród już tylko okazjonalnie, by sprawdzić, jak rozwijają

się Twoje idee, przekonania i myśli.

*fioletowy płomień symbolizuje duchowy „ogień”, który może przekształcać energię . Wypala negatywne myśli, uczucia lub traumy, które blokują energię. Blokady duchowe są powodowane przez takie rzeczy jak gniew, strach, nienawiść, zazdrość lub niezdolność do wybaczenia

*kolor brązowy symbolizuje nasze połączenie z Matką Ziemią, pomaga nam się uziemić

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Miłość do siebie samego

   Miłość do siebie wydaje się tak oczywista, a jest najtrudniejszą rzeczą. Z jej braku powstaje wiele problemów emocjonalnych, zdrowotnych i życiowych . Najlepszą autorką, która o tym mówiła i pisała jest Louise Hay. Sięgnełam po jej książki w dość trudnym momencie mojego życia, bo wziełam "Możesz uzdrowić swoje życie" do szpitala onkologicznego, gdzie przechodziłam operacje wycięcia guza (który okazał się niezłośliwy, na szczęście). Nie muszę chyba pisać, że byłam wystraszona tym gdzie jestem, co mi się "przytrafiło" , ale jednocześnie był we mnie spokój. Był we mnie spokój, bo oddałam się prowadzeniu, co ma być to będzie, dla mojego najwyższego dobra. Zresztą od wykrycia guza do momentu operacji minął tylko miesiąc, dzięki "szczęściu", cudownym lekarzom i zaufaniu, że cokolwiek się dzieje jestem bezpieczna.   Nikogo nie oskarżałam, dlaczego ja, dlaczego to mnie spotkało, mam tylko 33 lata i chce mieć dzieci.  Nie wszystkie osoby miały takie podejście. O...

Śmierć

 Śmierć wydaje się być tragedią. Na pogrzebach zazwyczaj się płacze, towarzyszy temu tęskonota i żal. Czy myślimy o sobie, czy o osobie zmarłej? No i cóż odpowiedź jest prosta myślimy o sobie, bo kto zapewni nam bliskość, jak sobie poradzimy bez wsparcia osoby zmarłej? Co gorsza nie pomagamy tym naszym żalem i tęskontą ani jej ani sobie. Według religii chrześcijańskiej po drugiej stronie czeka nas niebo, czyściec lub piekło w zależności od tego jaką osobą byliśmy, co w swoim życiu uczyniliśmy sobie i innym. Jeżeli jest to możliwe udzielany jest osobie umierającej ostatnie namaszczenie, które wymazuje grzechy. Czy faktycznie wymazuje? To kwestia wiary.  Z całą pewnością śmierć nie jest tragedią dla osoby umierającej o ile zasłużyła na ten chrześcijański raj, jeśli nie, odpokutuje swoje uczynki po drugiej stronie.Co wydaje się dość sprawiedliwe, zwłaszcza gdy za życia, nie zrobiła nic, żeby się zmienić.  Ja akurat wierzę w reinkarnacje, gdzie ponownie się naradzamy w innej ...

Cierpienie, czyli to co nas spotyka, czy moze wybor?

 Ile wokół nas jest ludzi w których życiu dominuje cierpienie? Są to różnego rodzaju cierpienia: - ból fizyczny, -ból psychiczny, -wieczna pogon za czymś, -wieczna tęsknota za czymś, -wieczne niezadowolenie. Każdy z nich jest inny, a prowadzą do tego samego. Prowadzą do niezadowolenia ze swojego życia, z tego co się ma, z tego co się osiągneło, do widzenia wszędzie czarnych chmur i szklanki do połowy pustej.   Takie osoby są często mocno związane z przeszłością. Często o swoją kondycje obwiniają innych, rodziców, karme, prace. Niedostrzegają tego, że życie to ciągły wybór, a dokładniej ciąg wyborów, które doprowadziły je do tego a nie innego miejsca. A kto był odpowiedzialny za te wybory? No cóż oni sami. Tak żyją z dnia na dzień pławiąc się w swoim cierpieniu, nie potrafią się z niczego cieszyć. Jedyną ulgą dla nich jest podzielenie się dosłownie i w przenośni tym cierpieniem z innymi, z rodziną, ze znajomymi, z każdym kto będzie chciał słuchać. I tak zastanawiam się o ile im...