Przejdź do głównej zawartości

Wizualizacja / medytacja drzewa

 


Cel medytacji:

poprawienie samopoczucia, doenergetyzowanie energią Ziemi.

Sposób przeprowadzenia:

Usiądź w pozycji siedzącej na krześle, kręgosłup powinien być wyprostowany, stopy powinny dotykać podłoża, najlepiej nic na nich nie mieć, głowa wyprostowana, dłonie swobodnie połóż na kolanach
lub usiądź w pozycji lotosu, półlotosu lub po turecku – kręgosłup prosty, głowa wyprostowana, dłonie swobodnie oprzyj o kolana.

Możesz włączyć cicho muzykę z dźwiękami natury (najlepiej lasu), jak również zapalić kadzidełko jeśli lubisz, pokój powinien być świeży i przewietrzony, nic nie powinno odrywać Cię od medytacji, ani dekoncentrować, więc wyłącz pozostałe urządzenia RTV, telefon, poproś aby nikt Ci nie przeszkadzał.

Zaczynamy:

Wyobraź sobie, że jesteś drzewem, jakim drzewem jesteś? poobserwuj siebie jako drzewo: jakie masz gałęzie, liście, korzenie? te pytania są tylko do Ciebie, to co zobaczysz będzie odzwierciedlać Twój stan.

Teraz wyobraź sobie, poczuj, że z Twoich stóp wyrastają korzenie przebijają podłoże na którym siedzisz i schodzą niżej i niżej aż do centrum Matki Ziemi, poczuj jak ciągniesz tymi korzeniami życiodajną energię, zwróć uwagę co czujesz. Jeśli jesteś wrażliwy na energie subtelne, możesz poczuć w stopach ciepło, chłód, mrowienie, możesz poczuć, że coś płynie w górę wzdłuż Twojego ciała począwszy od stóp, nóg dłoni do Twojego serca. Nie denerwuj się to bardzo pozytywne, niech Twoje ciało ogarnie spokój, poczuj się jak drzewo.

Zaobserwuj jak składniki odżywcze, które pobierasz od Matki Ziemi zmieniają Cię, przeobrażają Twoje gałęzie, liście, poczuj jak rośniesz, zaczynasz czuć się lepiej i pełniej, jesteś dużym, silnym, wysokim drzewem. Jak się teraz czujesz?

Pozwól by ten stan trwał kilka minut, następnie powoli zacznij wychodzić z medytacji, poczuj się znowu sobą. Wstań i podziękuj Matce Ziemi za dostarczoną energię.

Możesz przeprowadzać tę medytację tak często jak chcesz, ona pozwoli poprawić Twój kontakt z energią Ziemi.

Jeśli nie jesteś zadowolony z przebiegu medytacji, nic nie czułeś to nie zniechęcaj się, ćwicz. Możesz również skontaktować się ze mną postaram rozwiać Twoje wątpliwości.

Grafika: Design by Freepik

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Miłość do siebie samego

   Miłość do siebie wydaje się tak oczywista, a jest najtrudniejszą rzeczą. Z jej braku powstaje wiele problemów emocjonalnych, zdrowotnych i życiowych . Najlepszą autorką, która o tym mówiła i pisała jest Louise Hay. Sięgnełam po jej książki w dość trudnym momencie mojego życia, bo wziełam "Możesz uzdrowić swoje życie" do szpitala onkologicznego, gdzie przechodziłam operacje wycięcia guza (który okazał się niezłośliwy, na szczęście). Nie muszę chyba pisać, że byłam wystraszona tym gdzie jestem, co mi się "przytrafiło" , ale jednocześnie był we mnie spokój. Był we mnie spokój, bo oddałam się prowadzeniu, co ma być to będzie, dla mojego najwyższego dobra. Zresztą od wykrycia guza do momentu operacji minął tylko miesiąc, dzięki "szczęściu", cudownym lekarzom i zaufaniu, że cokolwiek się dzieje jestem bezpieczna.   Nikogo nie oskarżałam, dlaczego ja, dlaczego to mnie spotkało, mam tylko 33 lata i chce mieć dzieci.  Nie wszystkie osoby miały takie podejście. O...

Śmierć

 Śmierć wydaje się być tragedią. Na pogrzebach zazwyczaj się płacze, towarzyszy temu tęskonota i żal. Czy myślimy o sobie, czy o osobie zmarłej? No i cóż odpowiedź jest prosta myślimy o sobie, bo kto zapewni nam bliskość, jak sobie poradzimy bez wsparcia osoby zmarłej? Co gorsza nie pomagamy tym naszym żalem i tęskontą ani jej ani sobie. Według religii chrześcijańskiej po drugiej stronie czeka nas niebo, czyściec lub piekło w zależności od tego jaką osobą byliśmy, co w swoim życiu uczyniliśmy sobie i innym. Jeżeli jest to możliwe udzielany jest osobie umierającej ostatnie namaszczenie, które wymazuje grzechy. Czy faktycznie wymazuje? To kwestia wiary.  Z całą pewnością śmierć nie jest tragedią dla osoby umierającej o ile zasłużyła na ten chrześcijański raj, jeśli nie, odpokutuje swoje uczynki po drugiej stronie.Co wydaje się dość sprawiedliwe, zwłaszcza gdy za życia, nie zrobiła nic, żeby się zmienić.  Ja akurat wierzę w reinkarnacje, gdzie ponownie się naradzamy w innej ...

Cierpienie, czyli to co nas spotyka, czy moze wybor?

 Ile wokół nas jest ludzi w których życiu dominuje cierpienie? Są to różnego rodzaju cierpienia: - ból fizyczny, -ból psychiczny, -wieczna pogon za czymś, -wieczna tęsknota za czymś, -wieczne niezadowolenie. Każdy z nich jest inny, a prowadzą do tego samego. Prowadzą do niezadowolenia ze swojego życia, z tego co się ma, z tego co się osiągneło, do widzenia wszędzie czarnych chmur i szklanki do połowy pustej.   Takie osoby są często mocno związane z przeszłością. Często o swoją kondycje obwiniają innych, rodziców, karme, prace. Niedostrzegają tego, że życie to ciągły wybór, a dokładniej ciąg wyborów, które doprowadziły je do tego a nie innego miejsca. A kto był odpowiedzialny za te wybory? No cóż oni sami. Tak żyją z dnia na dzień pławiąc się w swoim cierpieniu, nie potrafią się z niczego cieszyć. Jedyną ulgą dla nich jest podzielenie się dosłownie i w przenośni tym cierpieniem z innymi, z rodziną, ze znajomymi, z każdym kto będzie chciał słuchać. I tak zastanawiam się o ile im...