Ocenianie jest bardzo ludzkie, bo któż nie ocenia niech pierwszy rzuci kamieniem ;) Kiedy ocenianie jest atakiem na drugiego człowieka, kiedy może wyrządzić krzywde?
Wydaje mi się, że kiedy oceniamy coś/kogoś w swojej głowie, jest 100% spoko, choć trochę samotnie, prawda? Kiedy rozmawiamy z kimś i wymieniamy się opiniami / ocenami też jest w miarę w porządku, przecież te oceny nie muszą być takie same.
Kiedy tej ocenie towarzyszy wyrażna niechęć i nienawiść jest bardzo nie fajne, bo widzimy jakieś zaślepienie, zacietrzewienie, co może prowadzić do rozrostu czegoś do rozmiarów afery lub mobingu.
Kiedy ktoś agresywnie odpowiada na czyjś neutralny komentarz, wyrażający czyjąś opinie to nie oznacza, ze z komentującym jest coś nie w porządku, a z tym kto napisał agresywną odpowiedź.
Jeśli widze, że ktoś próbuje manipulować, mówi/ pisze, "wy tacy i owacy", unosi się emocjami wysokowibracyjnymi czy niskowibracyjnymi to odwracam się i idę w drugą strone. To nie ludzie dla mnie. Nie mają nic wspólnego z wewnętrznym pokojem i duchowścią.
O ile pamiętam to Krishnamurti mawiał, że ocena przynosi cierpienie, lecz co w naszym życiu nie przynosi cierpienia? Tak pokrótce, według mnie, wszystko można, nawet i oceniać, o ile ta ocena nie krzywdzi drugiego człowieka. Staram się o tym zawsze pamiętać, ale nie zawsze tak było. Kiedyś miałam "misje" ratowania zbłakanych duszyczek, stawania w obronie tych, którzy nie mają odwagi, żeby się bronić, ale z perspektywy czasu nie było to nic dobrego.
Tylko siebie możemy uratować, wyzwolić. Inni są dokładnie w tym miejscu w jakim powinni być, nie ma po co ich stamtąd wyciągać. Kiedy przyjdzie ich czas znajdą inne miejsce.
Wszystko jest w jak najlepszym porządku, nic nie dzieje się bez przyczyny i sztuką jest aby móc oglądać / słuchać tego co jest w okół będąc tylko obserwatorem, nie uczestnikiem zdarzeń. To pozwala zachować spokój, równowagę, a więc i zdrowie.
Grafika: Design by FreePik

Komentarze
Prześlij komentarz